Jaki był mój wrzesień?
- slow poranki
- slow wieczory
- slow life
Październik pokochałam ♥
Przy okazji wolnych dni korzystałam z uroków choroby - nadrobiłam zaległości książkowe, serialowe. W końcu wykorzystaliśmy długie wieczory na odkrywanie nowych miejsc i smaków w Częstochowie oraz nadrabianie kinowych zaległości. Były wczesne pobudki i spacery z kubkiem kawy w ręce.
Moja garderoba przeszła na tryb jesienny, który starałam sobie umilić pastelowymi dodatkami (uwielbiam mój nowy pastelowy szal w kratę!)
A w całym tym pędzie, który na co dzień nas otacza starałam się znaleźć małe radości z najzwyklejszych obowiązków. Przykład? Postarajcie się chociaż raz w ciągu dnia siąść przy wspólnym posiłku i po prostu go celebrować. Czy śniadanie zawsze musi być w biegu, obiad odgrzewany w mikrofali, a kolacja - coś tam się przekąsi? Nie! Zachęcam Was, abyście znaleźli chwilę dla siebie, dla Was, dla Waszej rodziny - uwierzcie mi, zawsze znajdzie się te dodatkowe 30 min.
Ale, ale jeszcze słowo o Was - wykazaliście się niesamowitą cierpliwością, za co bardzo Wam dziękuję!Obiecuję, że teraz wracam do Was na 100%.
p.s. a jaki był Wasz październik?
with love,
b.
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza